Fama Fraternitatis
Pełny tytuł broszury brzmiał: "Uniwersalna i powszechna reforma całego świata Fama Fraternitatis ('Sława Bractwa') Honorowego bractwa Różo-Krzyża skierowana do wszystkich ludzi nauki i władców Europy oraz krótka odpowiedź przesłana przez pana Haselmeyera, który z tej przyczyny został aresztowany przez jezuitów, wtrącony do więzienia i zakuty w łańcuchy na galerze. Teraz wydana drukiem do wiadomości wszystkich ludzi o szczerych sercach". Autorstwo manifestów powszechnie przypisuje się Johannowi Valentinowi Andreae, którego osobiste poglądy blisko korespondują z głoszoną w Manifestach koniecznością powszechnej reformy ludzkości celem przyspieszenia jej rozwoju. Na ziemiach polskich (obecnych) dzieło dostępne było zaledwie rok później, bowiem już w roku 1615 gdański drukarz i księgarz Andreas Hünefeld wydał "Fama Fraternitatis", jednocześnie zakładając placówkę różokrzyżowców "Antilia". Niestety - na polskie tłumaczenie Manifestów trzeba było czekać do naszych czasów. Dopiero w 2006 w Ars Regia opublikowano pierwsze dwa manifesty w tłumaczeniu Jerzego Prokopiuka i Marka Bojarskiego. Wszystkie manifesty są natomiast przetłumaczone na język polski razem z dziełem Jana van Rijckenborgha "Tajemnice Braterstwa Różokrzyża". Warto poznać i porównać te tłumaczenia - wszystkie pozycje są do odnalezienia w Internecie w postaci elektronicznej. Tłumaczenia z Ars Regia można znaleźć tutaj, natomiast nie podaję linków do pracy Rijckenborgha, bo mam uzasadnione wątpliwości, czy to udostępnienie materiałów w Internecie było świadomie zaakceptowane przez wydawców.
Treść "Fama Fraternitatis".
Do naczelników, stanów i uczonych Europae.
My, bracia Konfraternii R.C., ofiarujemy wszystkim i każdemu, kto czyta tę naszą Famę w duchu chrześcijańskim, nasze pozdrowienie, miłość i modlitwę.
"Fama..." zaczyna się bardzo podniośle - błogosławieństwem dla czytelnika. Następnie autor wyraża wdzięczność Bogu za rozwój człowieka i łaski, jakie w postaci poznania świata tenże od Boga otrzymał i trochę skarży się na ludzką niedoskonałość, która nie pozwala tychże łask człowiekowi docenić sprzeciwiając się objawionym rzeczom i postępowi.
Wyprawa do Grobu Świętego.
Po tym wstępie przedstawiony zostaje "Fr. R.C., Niemiec, głowa i inicjator naszej Konfraternii", który "w piątym roku swego życia został umieszczony w klasztorze, gdzie nauczył się obu języków, greki i łaciny, a będąc jeszcze w rozkwicie swej młodości wraz z bratem P.A.L. wyruszył w podróż do Grobu Świętego (pozwolono mu na to ze względu na jego wytrwałe błagania i prośby)". Podróż do Grobu Świętego zaczęła się niefortunnie, gdyż na Cyprze zmarł brat P.A.L., co nie powstrzymało C.R. przed kontynuowaniem podróży.
Nauka w Damaszku.
Podróżować miał przez Damaszek, ale "z racji słabości ciała" zatrzymał się w podróży wśród Turków, u których zyskał sławę jako lekarz. Poznał też pewnych mędrców z Damaszku i dalej już bardziej pragnął dostać się do tego miasta zapominając o pierwotnym celu wej podróży. Gdy dotarł do Damaszku miał 16 lat. Miejscowi mędrcy przyjęli go tak, jakby ci dobrze go znali i długo oczekiwali, wyjawiając mu tajemnice swojego klasztoru i ucząc fizyki oraz matematyki.
Wyprawa do Fezu.
W Damaszku R.C. spędził 3 lata, po czym zabierając przetłumaczoną przez siebie liber M, wyjechał do Fezu, gdzie wziął udział w spotkaniu uczonych arabskich i afrykańskich. W Fezie miał też poznać Magię i Kabałę, oraz mieszkańców światów elementarnych i ich sekrety.
Spotkanie z uczonymi w Europie.
Po dwóch latach w Fezie brat R.C. wyruszył do Hiszpanii z nadzieją równie owocnych kontaktów z tamtejszymi uczonymi. Otwarcie dzielił się z nimi swą wiedzą, ale rozmówcy bardzo obawiali się, że ich autorytet zostanie pomniejszony z powodu licznych błędów w ich naukach.
Podobnie było w innych krajach - idea stworzenia organizacji uczonych, posiadających wiedzę i majątek, biorących odpowiedzialność za kierowanie losami świata, nie podobała się tym, którzy mieli władzę i bardziej od rozwoju pragnęli stabilności.
Spośród uczonych oddzielnie wymieniony jest Paracelsus, nazywany Theophrastusem, który poznał librum M i który starał się krzewić prawdę i wiedzę, śmiejąc się z ograniczeń innych uczonych.
Powrót do Niemiec.
Po wielu podróżach brat R.C. powrócił do Niemiec, gdzie wybudował sobie dom i poświęcił się swoim studiom naukowym i filozoficznym rozmyślaniom. Do swojej idei Reformacji powrócił po pięciu latach: ze swego macierzystego zakonu wezwał trzech najznamienitszych braci (Fr. G. V., Fr. I. A. i Fr I.O.) i po uzyskaniu zapewnienia o ich wierności, sumienności i tajemnicy przekazał im całą swą wiedzę, którą mieli spisać dla swych następców. Ci czterej bracia (stanowiący początek Bractwa R.C.) zaczęli swą pracę od stworzenia magicznego języka i wielkiego słownika, które były używane przez ich następców. Ponieważ było to wielkie dzieło, a dodatkowo bracia udzielali się lecząc chorych, postanowili przyjąć do swego bractwa innych:
- Fr. R.C. - kuzyna Fr. R.C. ("syna brata jego zmarłego ojca");
- Fr. B. - zdolnego malarza;
- G.G.;
- P.D. - ich dotychczasowego sekretarza;
W tym gronie wszyscy byli stanu wolnego i wszyscy, poza I.A., byli Niemcami.
Rozproszenie Bractwa R.C. po świecie.
Gdy praca została zakończona bracia podzielili się posiadanymi rzeczami i rozeszli po różnych krajach.
Ustalili też, że:
- żaden z nich nie powinien uprawiać innego zawodu niż leczenie chorych, i to za darmo;
- że żaden nie powinien być zmuszany do noszenia określonego stroju ze względu na przynależność do Bractwa, lecz być pod tym względem posłusznym zwyczajom danego kraju;
- że co roku w dniu C. powinni spotykać się w domu Spińtus, albo na piśmie podać przyczynę swej nieobecności;
- że każdy brat powinien poszukać jakiejś godnej osoby, która mogłaby po nim nastąpić po jego śmierci;
- że słowo R.C. powinno być ich pieczęcią, znakiem i charakterem;
- że Bractwo powinno pozostać w ukryciu przez sto lat.
Z Fr. R.C. zostali jego kuzyn i Fr. I.O.
Bracia, tak, jak to sobie obiecali, spotykali się co roku, dzieląc się swymi radościami i smutkami. Każdy z nich wyznaczył swego następcę, który kontynuował dzieło swojego nauczyciela, choć następcy nie mają pewności jaką część wiedzy otrzymali.
Grób Fr. C.R.C.
Dwa pokolenia później członkowie Bractwa nie wiedzieli wiele o swych poprzednikach - w szczególności nie znali miejsca śmierci i pochówku założyciela, brata C.R.C., gdyż ta informacja została przed nimi zatajona.
Grób Fr.C.R.C. odkrył brat N.N., następca brata A., wybranego przez brata D., podczas próby przebudowy domu. Próbując przenieść pamiątkową tablicę z mosiądzu odkrył ukryte drzwi opatrzone napisem:
Post CXX ANNOS PATEBO
(Po 120 latach otworzę)
Za drzwiami znajdowała się "skrytka o siedmiu bokach i kątach, a każdy z boków miał pięć stóp szerokości i osiem wysokości. A chociaż słońce nigdy nie świeciło w tej krypcie, to jednak oświetlało ją inne, które nauczyło się tego od słońca i było umieszczone w górze, in centro sufitu". Na środku znajdował się okrągły ołtarz przykryty płytą z mosiądzu, na której były wyryte słowa:
A.C.R.C. Hoc universi compendium vivus mihi sepulchrum fecć
(To kompendium Wszechświata za życia uczyniłem moim grobem)A wokół pierwszego koła, czyli krawędzi, widniały słowa:
Jesus mihi omma
(Jezus jest mi wszystkim)W środku znajdowały się cztery figury zamknięte kręgiem, a wokół nich widniał napis:
- Nequaquam Vacuum
(Nigdzie nie ma próżni)- Legis Jugumi
(Jarzmo prawa)- Libertas Evangelii
(Wolność Ewangelii)- Dei gloria intacta
(Nienaruszona chwała Boga)
Kryptę tę podzielono na 3 części:
- górną, czyli sufit;
- ściany, czyli boki;
- podłogę, czyli posadzkę.
Część górna podzielona została na siedem stron z jasnym centrum w trójkącie - ale informacje co w nim jest pozostaną tajemnicą, którą jednak każdy może poznać, jeśli taka będzie wola Boża. Każde z siedmiu stron podzielone zostały na dziesięć części zawierających indywidualne figury i sentencje objawione w innym dziele. Podłoga zawiera informacje o władzy i mocy - co również zostało zatajone.
Na każdej ścianie znajdowały się drzwi, a przy nich skrzynie z różną zawartością, w szczególności z książkami. Krypta zawierała całą wiedzę konieczną do odnowienia Zakonu.
Pod mosiężną płytą ukryte było ciało Fr. C.R.C., które nie ulegało rozkładowi, trzymające książeczkę zwaną T., która była najświętsza po Biblii. Kończyła się ona następująco:
Granum pectori Iesu insitum,
C.Ros.C. ex nobili, atą. splendida Germaniae R.C. Familia oriundus, Vir sui saeculi, divinis revelationibus subtilissimus imaginationibus, indefessis laboribus, ad coelestia atą; humana mysteria, arcanave admissus, postq., suam (quam Arábico et Affricano itineribus) collegisset, plusq. regiam ad aut imperatoriam Gazam, suo saeculo nondum covenientem, posteritati eruendum cusstodivisset, et iam suarum artium, ut et nominis, fidos ac coniunctissimos haeredes, instituisset, mundum minutum, omni bus motibus magno illi respondentem fabricasset, hocq., tandem praeteritatum praesentium et futurarum rerum compendio extracto, centenario maior, non morbo (quem ipse nunquam corpore expertus erat, nunq., alios infestare sinebat) ullo pellente, sed Spiritu Dei evocante illuminatam animam (inter fratrum amplexus et ultima oscula) Creatori Deo reddidisset, Pater dillictissimus, Fr. suavissimus, praecepto ftdellissimus, amicus integerrimus, a suis ad 120. annos hic absconditus est.
- *** -
Ziarno złożone w piersi Jezusa.
C.Ros.C. wywodził się ze szlachetnej i sławnej niemieckiej rodziny R.C.: był mężem dopuszczonym do misteriów i tajemnic nieba i ziemi przez boskie objawienia, wnikliwe poznanie i niestrudzony wysiłek swego życia. W swych podróżach do Arabii i Afryki zebrał skarb przewyższający skarby Królów i Cesarzy, ale widząc, że nie odpowiada on jego czasom, zachował go strzeżonym dla potomności tak, by mogła go odkryć, i wyznaczył lojalnych i wiernych spadkobierców swych sztuk, jak również swego imienia. Zbudował mikrokosmos odpowiadający we wszystkich swych ruchach makrokosmosowi, a wreszcie zarysowa! to kompendium rzeczy przeszłych, obecnych i przyszłych. A potem, przekroczywszy sto lat życia, choć nie dręczony przez żadne choroby, których ani nie czul w swym własnym ciele, ani którym nie pozwalał Manifesty Różokrzyżowców: "Fama Fraternitatis", "Confessio Fraternitatis" atakować innych, lecz wezwany przez Ducha Bożego, wśród ostatnich uścisków swych braci oddal swą oświeconą duszę Bogu, swemu Stwórcy, Ukochany Ojciec, miłujący Brat, wierny Nauczyciel, lojalny Przyjaciel. Był ukrywany przez swych uczniów przez 120 lat.
Grób został ponownie zamknięty i zapieczętowany, a bracia swoim zwyczajem rozeszli się po świecie.
Końcowe oświadczenia.
"Fama Fraternitatis" kończy się obietnicą Reformacji i jednocześnie zapewnieniem o wierności Cesarstwu Rzymskiemu i chrześcijaństwu. Jest też zapowiedź kolejnego Manifestu - Confessio.
Sub umbra alarum tuarutn, Jehova
(W cieniu twych skrzydeł, Jehowo!)