Życie w Matrix-ie.
Intuicje artystów i filozofów potwierdza dziś również nauka, choć akurat robi to w sposób wybitnie niezrozumiały dla ludzi. Jedynie przy okazji popularnonaukowych interpretacji naukowcy starają się przybliżyć wyniki ich pracy i nie potrafią tego zrobić inaczej niż poprzez porównanie naszej rzeczywistości do iluzji lub też hologramu, który można potraktować jak wyświetlany film. Co prawda, w matematycznym ujęciu, bardziej chodzi o to, że świat jaki widzimy jest trzy- lub czterowymiarowym rzutem rzeczywistości, która ma znacznie więcej wymiarów, czyli bardziej jest relacją telewizyjną z rzeczywistych wydarzeń niż filmem w sensie iluzji. Ogólnie jednak wychodzi na to, że w warstwie filozoficznej nie wychodzimy poza koncepcje platońskie - wszak Platon również postulował, że nasz świat jest cieniem rzucanym przez świat idei. Ostatnimi czasy temat istnienia świata okazał się w moim życiu problemem o mocno religijnej naturze, gdzie wiara w to, jaka jest rzeczywistość przesłania możliwość badania samej natury. Czas w takim razie zbadać przedmiot mojej wiary.
Rzeczywistość w "Matrixie".
Wachowscy przedstawili naszą rzeczywistość jako sztucznie wytworzoną iluzję w naszych umysłach. Iluzja pozwalała prześnić ludziom życie będąc w rzeczywistości cały czas podłączonym do aparatury podtrzymującej życie, która jednocześnie odprowadzała nadwyżki energii wyprodukowanej przez to ciało.
Taki model zakłada, że poza rzeczywistością w jakiej żyjemy jest ta "prawdziwa", która czerpie korzyści z naszego istnienia. W dalszych częściach serii dowiadujemy się jednak, że ta "prawdziwa" rzeczywistość też nie jest do końca prawdziwa, że istnieją kolejne warstwy, będące jednocześnie "ponad" naszą rzeczywistością. Tak postawiona sprawa oznacza, że nie jest to sytuacja jakiejś prostej podległości, czy wykorzystania, bo świat jest po prostu tak urządzony.
Rodzi się przy tym pytanie - skoro wyrwaliśmy się z jakiejś jednej rzeczywistości, to czy nie możemy wyrwać się z całej konstrukcji? Oczywiście następne pytanie to gdzie wtedy trafimy? I kolejne - jaki to ma sens?...
Całość serii zamyka jednak puenta - oto istnieje ktoś, kto nad tym panuje i stara się robić to jak najlepiej potrafi, choć nie do końca mu to wychodzi, więc powtarza swoje próby - a my żyjemy w jednej z nich.
Świat przedstawiony w "Matrix-ie" jest chaosem. Przepełnia go anarchia i wszystko jest poplątane. Najwznioślejsze idee to te związane z walką z "systemem" i porządkiem - tak samo destrukcyjne, jak i struktura, którą chcą zniszczyć.
Ciężko mi nawet wyrazić, jak bardzo ma to wspólnego z rzeczywistością, która mnie otacza i którą pragnę budować.
Nic tu po mnie.
Świat idei Platona.
Platon starając się wyjaśnić zagadkę bytu, który powinien być niezmienny, wieczny i doskonały, a w rzeczywistości był dość nietrwały, niestabilny i ułomny (Parmenides: "Byt jest, a niebytu nie ma"), doszedł do wniosku, że prawdziwym bytem jest idea. Idee są niematerialne i istnieją poza rzeczywistością w jakiem my żyjemy. Idee są zhierarchizowane, a na ich szczycie jest idea Dobra. To ona obdarzała inne idee bytem.
Świat materialny został stworzony przez Demiurga na wzór doskonałych idei. Demiurg i ludzka dusza to jedyne byty, które żyją w obu światach, które są rozłączne. Jednak dusza ludzka opuszczając świat idei i zanurzając się w świat materialny zapomina o wszystkim tym, co już wie, o swej doskonałości i wieczności. Aby sobie przypomniała kim (i czym) jest musi w świecie materialnym odtworzyć całą wiedzę świata idei.
Koncepcje Platona bardzo zaważyły na cywilizacji zachodu. Ich ślady znaleźć można w gnostycznych teoriach o świece stworzonego przez Boga-Demiurga, który jest Uzurpatorem. Choć gnostycyzm jest bardzo uduchowiony, to wiele nie różni się w swych celach od matrixowego bohatera Neo, który pragnie wyrwać się ze świata. Gnostycyzm opiera się na dualności: dobro-zło, doskonałość-ułomność, piękno-brzydota. Gnostycy pragną czegoś większego, wspanialszego, ale nie chcą tego budować. Chcą jedynie uciec do świata idealnego.
Nie chciałbym nigdzie uciekać...
Wizja rzeczywistości pozamaterialnej.
Duchowość ZAKŁADA istnienie świata/przestrzeni/wartości odmiennych niż te wokół nas. Te duchowe rzeczy mają też z reguły WYŻSZĄ wartość niż pozostałe (nieduchowe).
Ta wyższość nie musi się sprowadzać do twierdzenia, że nasz materialny świat w którym żyjemy jest mniej ważny - bardziej chodzi, że świat duchowy jest celem do jakiego dążymy. W świecie tym żyją (istnieją?) byty, które również pracują - między innymi nad naszym rozwojem.
Świat astralny.
Ale jednak jest duża grupa sił/energii/bytów, które nie nazwałbym "wyższymi" w sensie moich duchowych aspiracji. Te "niższe" i w części również "wyższe" byty współegzystują w przestrzeni zwanej najczęściej światem astralnym. Jest to świat wypełniony emocjami, myślami i wzorcami życia (które są tą siłą, która daje życie rzeczywistości materialnej). Moja ulubiona definicja wygląda tak:
Świat astralny to obiektywna przestrzeń subiektywnych doznań.
Świat astralny jest dla mnie zupełnie realną przestrzenią - przecież myślę, czuję i żyję - czyli z własnego doświadczenia wiem, że nie jest on wymysłem.
Kronika Akasha.
Ze światem astralnym, jako koncepcją okultystyczno-ezoteryczną, związana jest tzw. Kronika Akasha jako przestrzeń w której są rejestrowane wszelkie zdarzenia postrzeżone przez byty świadome lub samoświadome(?). Przestrzeń ta ma tą szczególną cechę, że można dostać się do jej zapisów i zapoznać się z nimi.
Od tysięcy lat jogini, magowie i mistycy twierdzą, że można zapoznać się z tym co było - prawdopodobnie ta umiejętność była podstawą wiary w reinkarnację. Wydaje się, że przeglądanie Kroniki Akasha wygląda tak, jak wspominanie własnych przeżyć - wszystkie doznania są rejestrowane z poziomu świadomości, jeśli więc je "odtwarzamy" to też z tego samego poziomu - wszystko przeżywamy raz jeszcze jako "ja".
Demony i bogowie.
Prawdopodobnie z tego poziomu pochodzą wszelkie dostępne nam wizje bytów anielskich, boskich lub demonicznych. Skoro w świecie astralnym są nasze emocje, to każdy strach, jak i również przeżycie piękna i dobra mają tam swe odbicia. Jeśli jakieś wyobrażenie zostaje wielokrotnie powtarzane, lub też dzielimy się z innymi swoją wizją i inni też ją przeżywają, to podobno tak powołane do istnienia byty stają się samodzielne. Nie jest to niemożliwe, no i wiele wyjaśnia taka koncepcja.
Dokładnie tak wyglądają pewne magiczne ćwiczenia dążące do opanowania świata astralnego - adept stara się świadomie stworzyć taką istotę.
Świątynie astralne.
Oczywiście w świecie astralnym (czyli w świecie myśli i emocji) możemy tworzyć obiekty będące odpowiednikami obiektów materialnych - zapewne każde dzieło artystyczne musi najpierw powstać w wyobraźni artysty, aby mogło się zmaterializować.
W mistycznej praktyce adept buduje swoją własną świątynię - często jest to bardzo konkrena działalność, ale często słabo uświadomiona. Tworzenie własnej świątynii najłatwiej zacząć na planie fizycznym przeznaczając do praktyk jakie konkretne miejsce - ono staje się prawdziwie naszą świątynią.
Bardzo ciekawym przykładem takiej aktywności są pałace pamięci - mnemotechnika polegająca na budowaniu w wyobraźni pomieszczeń, gdzie przechowywane są duże ilości informacji. Pałace pamięci to jedno z najstarszych ćwiczeń - dziś dość mocno odarte z ezoteryczno-magicznej otoczki, ale jednak ciągle wykorzystywane w praktykach mistycznych.
Budowanie duszy.
Ciężko jasno i definitywnie powiedzieć czym dusza jest, ale można śmiało powiedzieć, że jest to coś subtelnego. Czy jest to byt ze świata astralnego? Nie wiem, ale świat astralny ma wszelkie podstawy aby być przynajmniej częściowo zaangażowany w konstrukcję duszy.
Podobnie do budowania świątyni wyglądać więc może tworzenie naszego ciała subtelnego. Skoro wszystkie myśli i uczucia znajdują w nim swe odbicie, lub wpływają na nie, to naturalnym jest wniosek, że można to ciało kształtować świadomie. Po pierwsze można je oczyścić, na kolejnych etapach kształtować. Wydaje się, że ma to wiele wspólnego z kształtowaniem charakteru, ale jest to również szersze zagadnienie.
Kształtowanie duszy to temat wiodący w nauczaniu ezoterycznym.
A co ze światem duchowym?
Koncepcja świata astralnego wiele rzeczy wyjaśnia, ale nie jest do końca satysfakcjonująca. Przede wszystkim nie obejmuje Boga - jako tego, który jest Stwórcą. Jeśli mówimy, że Bóg to ten, co stworzył świat, w sensie praw fizycznych, i dostarczył energię zasilającą go, to brakuje nam takiej istoty w świecie astralno-materialnym. Brakuje też miejsca w którym taka istota jak Bóg mogłaby istnieć.
W takim świecie astralno-materialnym nie mieszczą się też idee - jako byty w sensie Platońskim. Świat astralny to przecież nic innego, jak nieco subtelniejsza wersja świata materialnego. Jest jego odbiciem i zarazem wzorcem dla niego, ale na pewno nie jest doskonały.
Świat duchowy musi więc leżeć poza i ponad światem astralnym. Dostęp do świata duchowego jest możliwy pewnie tylko z poziomu świata astralnego.
Świat astralny leży niejako na granicy pomiędzy światem materialnym a duchowym zawierając w sobie wiele cech z jednego i drugiego. Jest macierzą przejścia pomiędzy tymi światami.