Droga Różo-Krzyża
Na wzgórzu przed nami widzimy zamek z wieżą. Zbliżamy się do niego i z bliska możemy dostrzec, że to raczej ruiny zamku, ale wieża zachowała się w niezłym stanie… Podchodzimy do niej i widzimy solidne drzwi. Otwierają się powoli i wchodzimy do środka zostawiając za sobą nasze codzienne sprawy i historie. Drzwi zatrzaskują się za nami pozostawiając nas w półmroku. Widzimy kręte schody wznoszące się aż na sam szczyt tonący w ciemności. Schody są kamienne, wbudowane niejako w konstrukcję wieży.
Zaczynamy wspinaczkę po schodach. Czujemy całym ciałem antyczność tych murów. Schodek za schodkiem idziemy w górę… Mijamy po drodze małe otwory wpuszczające niewielką ilość światła. W pewnej chwili spoglądamy na chwilę w dół i widzimy, że przeszliśmy mniej więcej jedno okrążenie. Ruszamy dalej - każdy krok to powtórzenie poprzedniego - nic się nie zmienia i tylko małe okienka są świadectwem, że w ogóle się poruszamy… Spoglądamy teraz w górę. Koniec wędrówki nie przybliżył się wcale - a właściwie go nie widać. Jedyna oznaka tego, że idziemy w górę to zwiększająca się odległość od początku schodów. Ogarnia nas lekkie zwątpienie czy ma to w ogóle sens, i czy słusznie robimy, ale wspinamy się więc dalej. Kolejne kroki… Kolejne okrążenie.
Wreszcie, dość niespodziewanie, docieramy do końca schodów. Przed nami drzwi, podobne do tych na dole. Nie ma tu już otworów doświetlających i panuje tu gęsty mrok - dlatego nie widzieliśmy ich wcześniej.
Otwieramy drzwi i wchodzimy do kwadratowej izby. Przy wszystkich ścianach, od podłogi aż po sufit, piętrzą się na regałach stare księgi. Na środku pomieszczenia stoi siwy starzec. Ubrany jest w białą suknię pokrytą różnymi symbolami. Zaprasza nas gestem i mówi, że czkał tu właśnie na nas. Pokazuje pulpit na którym leżą dokumenty i kila ksiąg. Podchodzimy i oglądamy je. Dokumenty są pisane odręcznie, na jednym z nich widzimy datę naszego urodzenia i horoskop. Na innych podpisy oraz pieczęci. Otwieramy wybraną księgę i zagłębiamy się na chwilę w lekturze... Księgi zapełnione są szkicami i diagramami a ich wykonanie jest bardzo staranne: litery i rysunki wykaligrafowane odręcznie, a materiał na jakim jest wszystko zapisane wydaje nam się bardzo stary. Przeglądamy tak kilka egzemplarzy.
Kończymy lekturę i zamykamy ostatnią księgę. Starzec, żegnając się z nami, podaje nam zapieczętowany list. Chowamy go i opuszczamy to miejsce.