Mapa, czyli analogia.
Umiejętność korzystania z analogii jest bardzo przydatna gdy chcemy poznać nowy obszar, lub odwrotnie, gdy chcemy przekazać wiedzę o nim - dokładnie tak samo, jak z mapami. Aby skutecznie korzystać z map musimy najpierw poznać stosowane w nich symbole. Symbolizmu map topograficznych uczymy się na lekcjach geografii - w zasadzie wystarczy sama intelektualna wiedza abyśmy mogli skutecznie z nich korzystać. Ale pierwsze próby praktycznego wykorzystania tej wiedzy są obarczone niepewnością i nie zawsze przynoszą efekty - łatwo się zgubić, a zagubienie się na nieznanym terenie może być niebezpieczne. Korzystanie z map najlepiej rozpocząć od treningu na znanych sobie obszarach - tam nabieramy wprawy i pewności, a każda kolejna próba jest łatwiejsza. Z czasem stajemy się ekspertami i sami badać nowe tereny - wtedy sami zaczynamy tworzyć mapy.
Mistyczne ścieżki.
Analogie i mapy to chleb powszedni na mistycznej ścieżce. Np. alchemia jest takim symbolicznym zapisem ścieżki duchowego rozwoju. Jest mapą, która pokazuje nam drogę. Trzymając się takiej mapy wiemy, jakie powinny być kolejne kroki.
Dziś to doskonale rozumiemy i staramy się zawsze w ten sposób patrzeć na nią. Przyjrzyjmy się jednak na czym polega alchemiczna praca - nie poruszamy się tam po terenie, jaki symbolizuje mapa, ale w gruncie rzeczy po samej... mapie. Możemy mówić, że alchemia tylko symbolizuje transformację duszy, ale w rzeczywistości alchemik zajmuje się wyłącznie próbami przemiany jednej rzeczy w inną starając się wytworzyć doskonałe narzędzie (kamień filozoficzny) dzięki któremu będzie mógł dokonywać tej przemiany jeszcze skuteczniej. Natomiast nie zajmuje się wprost duszą - przemiana duszy zachodzi nieco przy okazji.
Oczywiście alchemia to tylko jedna z możliwych dróg-map. Może to być astrologia (mapa nieba to również "mapa"), może to być kabała (drzewo życia to doskonała mapa prawie wszystkiego).
Istota magii.
Nasz umysł posługuje się wyłącznie symbolami. Każde słowo i każde nasze wyobrażenie jest jedynie symboliczną reprezentacją rzeczywistości. Nie jest samą rzeczywistością. Już starożytni zauważyli, że symbole przynależą w takim samym stopniu do świata materialnego, jak i duchowego. Są dla nich rzeczą wspólną. Dlatego mogą być wykorzystywane do komunikacji pomiędzy tymi poziomami.
W hunie (i wielu innych tradycjach) mapa człowieka wyznacza trzy obszary: świadomości, podświadomości i nadświadomości. Podświadomość możemy zinterpretować jako nasze ciało fizyczne i mózg. Nadświadomość z kolei jako sferę ducha. Świadomy człowiek działa w przestrzeni pomiędzy swoją podświadomością a nadświadomością, ale kontakt ma jedynie z podświadomością. Tylko podświadomość może kontaktować się z nadświadomością. Jeśli więc chcemy przekazać (lub też odebrać) jakąś informację do świata duchowego musimy skorzystać z pośrednika. Ale możemy to zrobić jedynie za pomocą symboli. Tak więc odbierając przekaz duchowy dostajemy symbole, ale również przekazując jakąś prośbę również musimy sięgnąć po symbole.
Jeśli więc chcemy jakiejś zmiany najpierw musimy znaleźć symbol, który tą zmianę symbolizuje. Na tym polega cała magia - nie próbujemy w niej zmieniać świata. Zmieniamy tylko mapę. Symboliczna zmiana mapy powoduje, że informacja ta staje się zrozumiała dla naszej podświadomości i przenika do świata duchowego.
Duchowy rozwój.
Wkraczając na ścieżkę duchowego rozwoju sięgamy więc po taką mapę, jaka wydaje nam się najlepsza i zaczynamy iść według jej wskazań. Początki są bardzo trudne, bo zazwyczaj dotykamy materii, która jest nam zupełnie obca. Po pierwszych niepowodzeniach sięgamy więc po kolejne mapy i... rzadko efekty nas zadowalają.
Przyczyna niepowodzeń zazwyczaj leży w naszym podejściu. Bowiem nie uczymy się gruntownie wszystkich znaków, począwszy od najbardziej podstawowych, a sięgamy od razu do odległego celu i dziwimy się, że się zgubiliśmy. Przedstawiony wcześniej opis procesu nauki korzystania z map kartograficznych jest świetną analogią dla mistycznej ścieżki. Może więc być on również mapą naszego rozwoju. Najpierw nauczmy się wszystkich stosowanych w danym systemie (mapie) symboli, a następnie zacznijmy od jak najbardziej znanych nam miejsc - przeróbmy wszystkie podstawowe ćwiczenia, opanujmy je, a dopiero potem zajmijmy się przemierzaniem nieznanego, a na końcu również zmienianiem mapy.
Mapa nie jest terenem.
Kiedyś w kontekście rozwoju duchowego przeczytałem takie właśnie zdanie. Nie rozumiałem go i denerwowało mnie. Przecież wyraża oczywistość, więc czemu autor tak je podkreśla?
Czasami ciężko jest nam przyjąć i zaakceptować ograniczenia map. Świat jest żywy i realny, zmienia się. Tymczasem mapa jest statyczna. Nawet w opisie procesów. Zazwyczaj staramy się korzystać z map jak najnowszych, ale gdy napotykamy mapę sprzed jakiegoś czasu musimy uwzględnić nie tylko zmiany w znaczeniu symboli na niej umieszczonych, ale również, że mógł ulec zmianie sam teren.
Podobnie jak z mapami jest ze wszystkimi analogiami. Prowadziłem ostatnio kilka dyskusji w których moi adwersarze odwoływali się do różnych analogii i traktowali je jako ostateczną wyrocznię słuszności swoich twierdzeń. Niestety fakt, że jedna rzecz lub zjawisko jest podobna do innej w jakimś obszarze, nie oznacza, że będzie podobna we wszystkich pozostałych. Bardzo częstym błędem logicznym w dyskusji jest użycie analogii jako argumentu. Analogia nigdy nie może być argumentem - jest pomocna tylko w przekazaniu naszego punktu widzenia, ale musimy pamiętać, że gdy mówimy
"ta rzecz jest podobna to tamtej"
tak na prawdę mamy na myśli:
"wydaje mi się, że ta rzecz jest podobna to tamtej"
"Wydaje mi się" nie jest żadnym argumentem. Pamiętajmy o tym, gdy patrzymy na mapę - ona nie jest wyrocznią.