Duch i dusza.
Zacznijmy może od tego, że duch w najprostszym pospolitym ujęciu odnosi się do bytów niematerialnych manifestujących się w świecie materialnym w różnej formie. Może to robić poprzez medium, zmieniając jego wygląd, czy zachowanie, lub wykorzystując go do komunikacji. Jednak medium nie jest niezbędne do manifestacji fizycznej ducha gdyż może się on objawiać bezpośrednio. Czasami na takie byty mówi się "zjawa", "poltergeist", "widmo" czy "upiór". Może też wywoływać zjawiska paranormalne - np. telekinezę. Tak do tego podchodzą spirytyści - duch to istota ludzka, żyjąca po śmierci ciała fizycznego. Duch jednak żyje w świecie pozamaterialnym. Tak rozumiany duch jest właśnie duchem tożsamym z duszą.
Co jest tożsame dla spirytualisty jest jednak nie do zaakceptowania dla mistyka. Pora więc nieco zagłębić się w istotę tych pojęć i dokonać ich rozdzielenia.
Duch i dusza dla mistyka.
"Straszące" byty nazywane są przede wszystkim "duchami" a nie "Duchami". Zresztą forma "Duchy" (l.mn. z wielkiej litery) sama w sobie raczej nie występuje. Napisany z wielkiej litery "Duch" zazwyczaj używa się się na określenie siły przenikającej i ożywiającej wszystko. W chrześcijaństwie to 3 osoba Trójcy - ci, którzy odrzucają osobowość Ducha piszą czasem "duch" na określenie samej siły, która nas ożywia, a bez której bylibyśmy martwi.
W ujęciu religijnym duch to po prostu istota (lub inaczej również byt) niematerialna. Duch może być osobowy (lub nie), może posiadać wolną wolę (choć nie musi). Zawsze jednak jest obdarzony jakąś formą umysłu. Gdy mowa o bytach duchowych czasami używa się słowa "duch" nie tylko na określenie istoty osobowej, ale również sfery wokół niej - w sensie podobnym do tego z wyrażenia "duch mieszkania", zupełnie tak, jakbyśmy powiedzieli metaforycznie "atmosfera" jakiegoś miejsca, lub "aura" jakiejś osoby. Nawiązanie kontaktu z duchem oznacza wejście do tej sfery. Przebywanie w tej sferze to (przynajmniej początkowo) jedyna dla nas możliwość dostępu do świata duchowego. Rodząc się w świecie ducha jesteśmy jak małe dzieci - nie przetrwamy bez opieki i ochrony od kogoś doświadczonego, rozwiniętego i gotowego się poświęcić w takiej pracy dla nas.
Jeśli przyjmiemy taki punkt widzenia to podstawowa praca mistyka polega na wejściu w sferę ducha, dostrojenie się do niego. To w tej sferze, w takim stanie dostrojenia, mamy możliwość rozwijać się duchowo. Mistycy również mówią o tym często, jako o "podniesieniu wibracji". W praktyce polega to na świadomym i dobrowolnym poddaniu własnej woli bytowi duchowemu, dzięki czemu nasze wybory nabierają wyższego znaczenia i pozwalają nam wzrastać duchowo - o tym, co może to w praktyce oznaczać takie "wzrastanie", piszę w odniesieniu do duszy.
Niektórzy sugerują, że z takiej współpracy obydwie strony czerpią korzyści. Trudno mi jednoznacznie odpowiedzieć, na czym miałaby polegać ew. korzyść dla bytu duchowego, ale powiedzmy, że jest to jakaś zależność energetyczna w której energia materialna światła jest transformowana do wyższych postaci poprzez kolejne warstwy organizmów żywych (rośliny, zwierzęta i ludzi). Jest to ewidentny przypadek świata przedstawionego w Matrix-ie, gdzie istoty materialne są żywymi bateriami dostarczającymi energii organizmom "wyższym". To "dostarczanie energii" może odbywać się np. w formie uczuć, jakie żywimy lub kierujemy do istot duchowych.
Chyba w takim kontekście mistycy przestrzegają przed angażowaniem się w świat duchowy bez wcześniejszego rozeznania i zachowania daleko idącej ostrożności. Edyta Stein, święta Kościoła Rzymskokatolickiego, wprost przestrzega, że poddanie się niewłaściwemu duchowi sprawi, że nigdy nie osiągniemy dojrzałości i samodzielności duchowej, a jedynie będziemy pracować dla korzyści bytu, do jakiego się podłączyliśmy. Taka istota duchowa bowiem daje nam pewne możliwości i moce, które można nazwać duchowymi, po to, abyśmy z większym zaangażowaniem poświęcili naszą energię/pracę w jego służbie. Nigdy jednak nie uwolnimy się z tej zależności od sprawującej nad nami kontrolę istoty duchowej. Gdy umrze nasze ciało fizyczne człowiek związany w ten sposób z bytem duchowym nie będzie mógł już dłużej dostarczać energii do tego bytu, więc nie będzie też potrzeby, aby tamten dalej się o niego troszczył. To, co może nastąpić dalej jest bardzo nieciekawe...
Oczywiście ostateczne rozwiązanie nie musi wyglądać tak źle - św. Edyta Stein twierdzi, że musimy po prostu rozważnie wybrać byt duchowy. Najlepiej taki, który pomoże nam w naszym okresie niemowlęctwa bardziej altruistycznie, tzn. nie ze względu na to, co możemy my dać, ale ze względu na nas samych. Gdy "zakorzenimy" się w świecie duchowym, tzn. rozwiniemy duchowo na tyle, że opieka nie będzie już konieczna do dalszego wzrostu, taki altruistyczny duch da nam wolność, a my sami staniemy się istotami duchowymi - oczywiście z własną sferą duchową, w której będą mogli wzrastać inni. Zupełnie naturalnym jest, że taki nowy samodzielny byt duchowy zazwyczaj kroczy ścieżką wskazaną przez jego dotychczasowego opiekuna, a samodzielność jest dawana dopiero w momencie, gdy istnieje pewien poziom pewności, że rozwój dotarł do punktu wykraczającego poza egoistyczne motywy.
Ale wolna wola to też możliwość złych wyborów - nawet wśród zaawansowanych w świecie duchowym...
Duch jako pojęcie filozoficzne.
Z mistyczno-religijnym rozumieniem pojęcia "duch" blisko związane są też filozoficzne koncepcje "idei". Platoński świat idei to przecież nic innego, jak świat duchowy. Idee to doskonałe wzorce szukające manifestacji w świecie fizycznym. Gdy je zestawimy z bytami duchowymi to widać silne analogie w dążeniu do kontaktu z nami, z tym, że idee bardzie odnoszą się do bytów nieosobowych - choćby idea braterstwa, rycerstwa, harmonii, religijności. Często mówi się np. "duch braterstwa" mając na myśli "ideę braterstwa". W takim ujęciu "człowiek duchowy" lub "uduchowiony" to ten, który w jakiś nadprzeciętny sposób wyraża różne duchowe idee.
Takie idee dążące do manifestacji na płaszczyźnie materialnej w zakresie technicznym nie będą różnić się od wspomnianych wcześniej bytów duchowych. Tak samo, jak one, mogą korzystać z naszej energii i pracy, tak samo mogą nas rozwijać - są jednak pozbawione elementu wolitywnego, więc nie mogą być altruistyczne, ale również nie będą dla nas zagrożeniem.