Ocean Właściwości Buddy
Rytuały tybetańskie.
Choroba staje się często okazją aby przewartościować nasze życie i choć tak na prawdę wszyscy czujemy, że zyski z tego płynące są niewspółmierne do kosztów jakie ponosimy, to jednak uwzględniając całe nasze życie ostateczny rozrachunek może być sprzeczny z naszą intuicją. To właśnie dzięki kłopotom zdrowotnym zetknąłem się z ćwiczeniami opisanymi w książce Petera Keldara. Historia w niej opisana wygląda na nieco naciąganą - jest tam mowa o Shangri-La, sposobie na zdrowe, wieczne życie i dobrobyt. Tym sposobem na osiągnięcie zdrowia i młodości mają być proste ćwiczenia fizyczne nazywane "rytuałami tybetańskimi". Jest ich zaledwie 5 w wersji podstawowej, plus jedno dodatkowe, manipulujące energią seksualną. Wsparciem ćwiczeń jest niskokaloryczna "dieta niełączenia", a dodatkiem mającym zapewnić powodzenie i dostatek w życiu są afirmacje i specjalnie skonstruowane "zaklęcie". Całość wpisuje się w modny w USA w okresie międzywojennym nurt nazywany przeze mnie "prosperującą świadomością". Tego typu książek czytałem na prawdę sporo i wiedzę w nich zawartą uważam za bardzo wartościową, choć już nieco zdezaktualizowaną. Gdybym książkę z tak sensacyjnym tytułem "Źródło wiecznej młodości" przeczytał w innych okolicznościach to z pewnością trafiłaby na poczesne miejsce wśród innych podobnych pozycji, ale z wiedzy bym nie skorzystał. Niestety nie mogę przejść obok niej obojętnie, gdyż najpierw poznałem ćwiczenia od zaprzyjaźnionego różokrzyżowca, która je praktykuje od dłuższego czasu a potem skonsultowałem informacje o nich z moim lekarzem. Entuzjastyczne świadectwo mojego znajomego, i niejednoznaczna opinia lekarza (leczy mnie wg medycyny chińskiej) nie pozwalają wydać prostej opinii o tym systemie.
Ale wszystko po kolei...