Ocean Właściwości Buddy
Gnoza a Różo-Krzyż, cz. 1: Konferencja "Pod Słońcem Gnozy".
Najpierw może zacznę od wyjaśnienia mojej niechęci do utożsamiania się z Gnostycyzmem – jest to o tyle istotne, że stanowiła ona punkt wyjścia do przedstawionej przeze mnie analogii i – w szerszym ujęciu – pewnego modelu. Otóż po pierwsze - Gnozę, rozumianą jako pewien mechanizm poznania, oddzielam od Gnostycyzmu, czyli konkretnej postawy człowieka wobec blasku owej Gnozy. Gnoza rozumiana jako narzędzie, to pierwsza nić łącząca Różokrzyżowca z Gnostykiem. Obydwaj przyjmują niejako założenie, że istnieje Światło poznania, którego można doświadczyć. Światło to, niczym Słońce na nieboskłonie, wędruje po firmamencie ludzkiej świadomości ogrzewając swym blaskiem ludzkość w wymiarze duchowym. Jednak o ile osobę Różokrzyżowca postrzegam jako wygrzewającego się z lubością w blasku światła Gnozy, to Gnostyka widzę w mrocznej scenerii, jak w pełni napięcia czeka na jakikolwiek, najdrobniejszy nawet blask światłości. A przecież „nie wszystko złoto, co się świeci”...